Dotychczas niemal wszyscy przedstawiciele IV ligi grupy „C” zakończyli pierwszą część sezonu, natomiast w czwartek jako ostatnie w tym gronie siódmy występ zanotowały Farbowane Lisy. „7” w ich przypadku okazała się niezwykle szczęśliwa, ponieważ wygrały z Belly Boys i zarazem drugi raz w swojej krótkiej jeszcze historii ukończyły zawody z czystym kontem. Dość wcześnie na obiekcie pojawił się Zied Labassi, który postawił na specyficzną formę rozgrzewki, kopiąc piłkę ze swoim synkiem. Żaden z reprezentantów Belly Boys nie zdołał jednak opracować recepty na umieszczenie futbolówki w sieci, a było to pokłosiem świetnej dyspozycji Arkadiusza Królaka, który swoimi interwencjami nieraz ratował zespół. Bez wątpienia był jedną z wyróżniających się postaci tego widowiska, za to w ofensywie żaden z zawodników show nie skradł, a każde trafienie stanowiło efekt strzału innego gracza. Farbowane Lisy ponownie wygrywają z Belly Boys, odnosząc jednak bardziej przekonujące zwycięstwo niż trzy tygodnie temu. Nieco poprawili swoje położenie w tabeli, a we wtorek zyskają szansę, by znów o jedno miejsce podskoczyć.