Cierpliwość popłaca… Ostatnie kilkanaście miesięcy w przypadku Ankary FC w sukcesy nie obfitowało, delikatnie to ujmując, ale drużyna pokazała charakter, nie poddając się i nieustannie dążąc do przełamania. Już podczas edycji halowej udowodniła, że jest w stanie zaskoczyć i została jedynym pogromcą „Repry” podczas decydującej fazy halowych zmagań. Dziś natomiast przyszedł czas na przełomowy rezultat w ramach rywalizacji na świeżym powietrzu, na co ekipa Czerwono-Czarnych czekać musiała ponad 300 dni. Odegrała się Agencji Perspektywy za sparingowe niepowodzenie, co dla konkurenta oznacza brak kontynuacji wyśmienitej passy zainicjowanej w październiku. Agencja Perspektywy w przerwie między rozgrywkami kadry nie modyfikowała, za to Ankara FC kilku transferów dokonała. I właśnie jeden z nowych nabytków brał udział w akcjach kluczowych dla losów widowiska. W pierwszej części jednak stratę po golach Jarosława Puszkara zniwelował etatowy snajper Czerwono-Czarnych, Kamil Czuba, ale w ramach drugiej partii wynik przekształcał się już tylko wskutek zagrań nowego w drużynie Mikołaja Drejera. Szybko spłacił swój transfer.