Mogliśmy poznać Mistrza IV ligi grupy „C”, ale… tak się nie stało. Crystal Soldiers nad Żabką Ole posiadali trzy oczka przewagi. Gdyby zwyciężyli, podwoiliby różnicę i na dwie kolejki przed końcem zyskaliby gwarancję, że pierwszego miejsca nie stracą. Jasnozieloni wybiegli jednak na murawę żądni rewanżu i osiągnęli cel, utrzymując się w grze o lokatę na szczycie stawki. Nie brakowało wśród nich najmocniejszych ogniw, za to w obozie Niebieskich nie znalazł się Alan Wilczewski, najlepszy „kanadyjczyk” drużyny. Walka o zwycięstwo była zażarta. Konkurenci grali ostro, nikt nie chciał odpuszczać, a ranga tej potyczki wiązała się z ogromem emocji i nerwowości po obu stronach. Znakomite otwarcie zaliczyli Niebiescy, bardzo szybko przeciwników zaskakując. Potem celnie uderzał Andrii Nakoniechnyi. Dobrze ustawił celowniki, jego zagrania zmieniły sytuację i Jasnozieloni stratę przekształcili w zaliczkę paru trafień. Obronili korzystny rezultat i zrównali się z Niebieskimi w zakresie zgromadzonego dorobku. Nadal w tabeli przodują Crystal Soldiers, a jeśli obie ekipy uzbierają identyczną liczbę oczek, złoto zawędruje do Niebieskich ze względu na lepszy bilans strzelecki bezpośrednich starć.